wtorek, 26 lipca 2016

Antonina Wyrzykowska

Ur.12 sierpnia 1916 w Janczewku,zm.29 listopada 2011 w Milanówku polska Sprawiedliwa wśród Narodów Świata.


Życiorys
Dzieciństwo i młodość
Urodziła się 2 sierpnia 1916 w rodzinie katolickiej.Rodzice prowadzili małe gospodarstwo rolne we wsi Janczewko ok.3 km na południowy zachód od Jedwabnego(ziemia łomżyńska).Ojciec Franciszek Karwowski znany był ze swojej pobożności,matką była Józefa z domu Skrodzka.Sytuacja materialna rodziny była trudna,w domu potrzebne były ręce do pracy,stąd Antonina zakończyła edukację na drugiej klasie szkoły podstawowej.W wieku 16 lat wyszła za mąż za Aleksandra Wyrzykowskiego i zamieszkali wspólnie z jej rodzicami w Janczewku.
Okres II wojny światowej
Jest wiele relacji wskazujących,że Antonina Wyrzykowska,jej rodzice i mąż odznaczali się naturalnym pragnieniem niesienia pomocy osobom prześladowanym.Gdy w lipcu 1941 r.hitlerowcy założyli w Łomży getto i zamknęli w nim łomżyńskich Żydów oraz żydowskich uciekinierów z okolicy(m.in.z Jedwabnego,Piątnicy i Stawisk),Wyrzykowscy dostarczali do niego z narażeniem życia żywność,m.in.przekraczając nielegalnie granice łomżyńskiego getta.Kres tej pomocy położyła likwidacja getta 1 listopada 1942.Mimo,że za pomoc Żydom groziła śmierć całej rodzinie,a Wyrzykowscy mieli małe dzieci(Helenkę 7 lat i Antosia 2 lata),rodzina ciągle pomagała osobom narodowości żydowskiej.W roku 1942 ukryli w obrębie swojego gospodarstwa siedmiu Żydów:Mojżesza(Mosze)Olszewicza,Berka Olszewicza brata Mojżesza,Szmula Wasersztejna,Elkę narzeczoną Mosze Olszewicza,Izraela(Srolke)Grądowskiego,Jankiela Kubrzańskiego i Leę Sosnowską narzeczoną Jankiela.Niektórzy z rok wcześniej uniknęli pogromu w Jedwabnem.Przebywali oni w dwóch zakonspirowanych schronach(pod chlewem i kurnikiem)od listopada 1942 do stycznia 1945 r.(do momentu wkroczenia na te tereny wojsk radzieckich).Schowanym udało się przetrwać w ukryciu,mimo iż Niemcy przynajmniej jeden raz przeszukiwali gospodarstwo przy pomocy psów,a tuż obok stacjonowało kilku niemieckich żandarmów.
Sprawa pobicia Antoniny Wyrzykowskiej
Wydarzeniem,które silnie wpłynęło na późniejsze losy Antoniny Wyrzykowskiej i jej rodziny,było dotkliwe pobicie jej w marcu 1945 r.przez sześciu sąsiadów należących do miejscowej partyzantki.Wydarzenie to miało prawdopodobnie miejsce w nocy 13 na 14 marca 1945.Sprawcy chcieli pozbawić życia ostatniego ukrywającego się jeszcze w gospodarstwie Żyda i zażądali jego wydania.Wyrzykowska odmówiła,po czym została okrutnie pobita.Następnego dnia po napadzie Wyrzykowscy wyjechali do Łomży,gdzie dołączyli do ocalonych przez nich Olszewiczów i Kubrzańskich.W kwietniu 1945 r.Antonina Wyrzykowska złożyła zeznania w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łomży informując o napadzie i podając nazwiska wszystkich sprawców pobicia(jeden z nich został skazany).Było to później powodem oskarżania jej o wydanie Urzędowi Bezpieczeństwa członków polskiego podziemia niepodległościowego.W tym czasie(jesienią 1945 r.)Wyrzykowska dojrzewała coraz bardziej do decyzji o opuszczeniu Polski.Sama pisze o dramatycznych wydarzeniach wojny i pierwszych miesięcy powojennych tak:„Przechowywałam siedem osób przez 28 miesięcy w schronie w chlewie pod gnojem.Zaznaczam,że byli bez centa.Nie chodziło mnie o pieniądz,ale o ratowanie życia ludzkiego, nie chodziło o wyznanie,tylko o człowieka.Po wyzwoleniu byłam wielokrotnie bita i im też groziło nieszczęście,więc musiałam opuścić rodzinne strony”.
Okres powojenny
Antonina Wyrzykowska opuściła Polskę jesienią 1945 r.razem z sześcioma ocalonymi przez siebie osobami(w Polsce został tylko Izrael Grądowski),uciekinierzy przeszli przez zieloną granicę i dotarli do obozu dla uchodźców w Linzu w Austrii.Dzieci Wyrzykowskiej zostały w tym czasie w Polsce z ojcem.Austria była dla tej grupy etapem przejściowym,dalej jednak Wyrzykowska z uciekającymi z Polski nie pojechała,wróciła do kraju i połączyła się z rodziną.Wyrzykowscy,nie widząc możliwości zamieszkania w rodzinnej wsi,osiedli w Bielsku Podlaskim,gdzie dzięki pomocy rodziny jednego z ocalonych kupili sobie gospodarstwo.Gospodarstwo jednak podupadło i na początku lat 60 Wyrzykowscy,z pomocą Szymona Datnera,przeprowadzili się do Milanówka.Wyrzykowska pracowała wtedy w Warszawie jako woźna w szkołach przy ul.Barskiej,Raszyńskiej,Emilii Plater(dojeżdżała z Milanówka),później zaczęła pracować w sklepie.W tym okresie zmarł jej mąż,Aleksander.Antonina dorabiała sprzątaniem,syn pracował w urzędzie gminy.W latach 70 zaczęły się wyjazdy Wyrzykowskiej do Ameryki na zaproszenie rodziny Kubrzańskich i innych ocalonych.W czasie kolejnego pobytu w USA Wyrzykowska wyszła za mąż za Amerykanina z Polonii,małżeństwo trwało jednak krótko.Trzecie małżeństwo zawarła także w USA,także z Amerykaninem polskiego pochodzenia,jednak i to małżeństwo skończyło się rozwodem.W ostatnich kilkunastu latach Antonina Wyrzykowska żyła między Polską a Ameryką.Nie szukała rozgłosu,bała się ujawnić swoja wiedzę o dramatycznych wydarzeniach czasu wojny,m.in.wiedzę o okolicznościach zbrodni w Jedwabnem,utrzymywała jednak bezpośrednie kontakty przynajmniej z częścią ocalonych przez siebie osób.Prowadziła też z nimi korespondencję,istnieją jednak relacje,że wszystkie listy niszczyła niedługo po przeczytaniu.Odwiedzała też kilkakrotnie Polskę,między innymi w 2001 r.w okresie obchodzenia 60 rocznicy wydarzeń w Jedwabnem.Nie przyjechała jednak wtedy do Jedwabnego i stwierdziła,że nigdy już tego nie uczyni.Nie odwiedziła też rodzinnego Janczewka.
Powojenne losy uratowanych przez Antoninę Wyrzykowską
Mojżesz i Elka Olszewiczowie po ucieczce z Polski ostatecznie zamieszkali w Argentynie,w Buenos Aires.Mojżesz używał później imienia Mieczysław.Założyli firmę produkującą i sprzedającą torby.Konsekwentnie odmawiali kontaktu z dziennikarzami i nie chcieli wracać do wspomnień czasu wojny.Berek Olszewicz,brat Mojżesza,w 1941 roku miał 12 lat.Po wojnie towarzyszył bratu i jego żonie w Argentynie.Szmul Wasersztejn przez krótki czas po wojnie mieszkał nadal u Wyrzykowskich.Po wyjeździe z Polski do początku lat 60 żył na Kubie z żoną(poznaną w Polsce Rachelą Goldwaser).Po rewolucji Castro oboje uciekli do USA pozostawiając dorobek kilkunastu lat życia.Po krótkim pobycie w Filadelfii wyemigrowali do Kostaryki,gdzie zaczynali jako ludzie bez podstawowych środków do utrzymania,stopniowo jednak coraz lepiej sobie radząc.Mieli czworo dzieci.Wasersztejn odegrał istotną rolę w przywracaniu pamięci o wydarzeniach w Jedwabnem jego zeznanie złożone przed pracownikami Żydowskiej Komisji Historycznej w Białymstoku było podstawowym świadectwem,które doprowadziło do procesu niektórych sprawców pogromu w 1949 r.Czuł się kustoszem pamięci o wydarzeniach z dnia 10 lipca 1941,jednak jego pamięć wydarzeń ulegała stopniowo zniekształceniom.Jako już starszy i schorowany człowiek,w latach 1995-1999,Szmul Wasersztejn podyktował książkę"Ujawnienie.10 lipca 1941 r."zawierającą i fakty historyczne i liczne wątpliwe lub wręcz mityczne opisy dotyczące zbrodni jedwabieńskiej.Od zimy 2001 r.w okresie żywej dyskusji o pogromie w Jedwabnem,pojawił się pogląd,że Wasersztejn był po wojnie funkcjonariuszem UB w Łomży.Wasersztejn przynajmniej jeden raz odwiedził po wojnie Polskę i Jedwabne.Zmarł schorowany w czasie wizyty Antoniny Wyrzykowskiej w dniu 9 lutego 2000 roku w Kostaryce.Jankiel i Lea Kubrzańscy po wyjściu ze schronu zamieszkali początkowo w rodzinnym domu Kubrzańskich,ale tylko jako goście,dom zajmowali bowiem Polacy.Nie czuli się bezpiecznie i przenieśli się do Łomży.Z grupą innych ocalonych wyjechali z Polski i przez 4 lata,do 1949 roku,przebywali w obozie w Austrii,a następnie wyjechali do USA.Osiedlili się w Connecticut,gdzie Jankiel pracował jako stróż nocny,później robotnik i majster,ona jako kucharka.Mieli troje dzieci.W Ameryce Jankiel zaczął używać imienia Jack,nazwisko zaś małżonkowie zmienili na Kubran.Izrael Grądowski początkowo poszukiwał rodziny w Szczucinie,bez skutku.Był najstarszym z uratowanych(miał wtedy ok.60 lat),nie przyłączył się do uciekających przez zieloną granicę.Starał się wtopić w miejscową społeczność.Ochrzcił się,pozostał w Jedwabnem,odzyskał swój dom w miasteczku.Ożenił się z Polką i zmienił imię na Józef.Inaczej niż wszyscy inni ocaleni nie szukał kontaktu ze środowiskiem żydowskim,innymi osobami uratowanymi z Zagłady,nie złożył zeznań w Żydowskiej Komisji Historycznej.Długo nie obciążał nikogo z miejscowych swoją wiedzą o okolicznościach pogromu w Jedwabnem.Inne zeznania zdecydował się złożyć dopiero po kilku latach:tak uczynił w 1953 i w 1954 r.w czasie rozpraw sądowych przeciwko jednemu z podejrzanych o aktywny udział w pogromie obciążając go swoimi zeznaniami.Podobnie wskazał niektórych sprawców pogromu w śledztwie rozpoczętym w 1967 r.jednak pół roku później przynajmniej z części zeznań wycofał się.Zmarł w 1971 w wieku 82 lat.Jego żona zmarła w 1996 r.Mieli adoptowanego syna,sierotę wojny.
Odznaczenia i próby upamiętnienia
W 1976 r.Antonina i jej mąż Aleksander otrzymali tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata(w 1993 r.tytuł ten otrzymali także jej rodzice,Józefa i Franciszek Karwowscy).W dniu 10 lipca 2001 w czasie obchodów 60 rocznicy pogromu w Jedwabnem Antonina Wyrzykowska przebywała w Polsce,m.in.na uroczystym koncercie w Warszawie i przyjęciu u prezydenta Rzeczypospolitej Aleksandra Kwaśniewskiego,który w swoim przemówieniu wspomniał jej osobę i postawę w czasie wojny,a następnie podszedł do niej i serdecznie się przywitał.Wyrzykowska na uroczystości do Jedwabnego jednak nie pojechała.W tym samym,2001 roku,Krzysztof Godlewski,ówczesny burmistrz Jedwabnego,zaproponował Radzie Miasta,aby miejscowa szkoła otrzymała imię Antoniny Wyrzykowskiej.Propozycja ta nie spotkała się z poparciem i nie została zrealizowana.1 października 2007 Antonina Wyrzykowska została odznaczona przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.Osoba Antoniny Wyrzykowskiej i jej postawa w czasie wojny była wspomniana w ostatnich latach w wielu artykułach oraz niektórych książkach. zczególnie wiele miejsca jej historii poświęciła Anna Bikont w książce"My z Jedwabnego".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz