piątek, 20 marca 2015

Ludwik Geyer

Ur.7 stycznia 1805 w Berlinie,zm.21 października 1869 w Łodzi przemysłowiec,jeden z pionierów rozwoju przemysłu włókienniczego w Łodzi i w Polsce,właściciel pierwszej fabryki włókienniczej o napędzie parowym w Królestwie Polskim.
Życiorys
Pochodził z fabrykanckiej rodziny z Saksonii.Jego ojciec,Adam,był właścicielem fabryki wyrobów bawełnianych w Neugerzdorf pod Löbau.Ludwik ukończył Akademię Berlińską i rozpoczął pracę w fabryce ojca.Ich interesy nie szły jednak za dobrze.W 1828 roku przenieśli się do Łodzi,zwabieni polityką rządu Królestwa Polskiego promującego to miasto,jako ośrodek osadniczy dla tkaczy napływających z Wielkopolski,Śląska,Saksonii i Czech.Władze Królestwa Kongresowego wybrały Łódź jako ośrodek rozwoju przemysłu włókienniczego,w związku z perspektywami otwarcia rynku w Rosji.W 1820 roku Łódź została zaliczona do miast fabrycznych,które były obdarzone przywilejami finansowymi i wspierane opieką państwa.Otwierające się możliwości potrafił wykorzystać Ludwik Geyer.9 sierpnia 1828 roku podpisał on z Komisją Województwa Mazowieckiego umowę,według której otrzymał pomoc w postaci:terenów budowlanych,zapewnienia pomocy przy budowie i licencję na sprowadzanie przędzy z obniżonym do 2/5 cłem.W zamian zobowiązał się do jak najszybszego uruchomienia dwudziestu warsztatów tkackich i dojścia w ciągu dziesięciu lat do produkcji bawełnianej na stu warsztatach tkackich.Przywieziony z Saksonii majątek nie był wielki.Wystarczył na założenie zakładu z 12 warsztatami tkackimi i kilkoma maszynami drukarskimi.Pomyślna koniunktura powstała po powstaniu listopadowym i umiejętności Geyera zaowocowały jednak szybkim rozwojem.Już w 1833 roku fabryka posiadała 33 warsztaty tkackie i 11 stołów do drukowania perkali.Do tego odbierała wyroby od 100 tkaczy chałupników w Pabianicach i 60 w Łodzi.W 1835 roku Ludwik Geyer był już na tyle silnym przedsiębiorcą,że przystąpił do budowy nowej,wielkiej przędzalni i tkalni mechanicznej.Nazywano je Białą Fabryką gdyż w przeciwieństwie do późniejszych budynków fabrycznych była otynkowana.Ludwik Geyer stał się największym łódzkim przemysłowcem swego czasu,a zakład był wzorcowym zakładem tego rodzaju w Polsce.Z tego powodu zyskał w Łodzi nieoficjalne miana"ojca Łodzi","króla perkalu","pierwszego lodzermenscha"a nawet"sępa z Piotrkowskiej"(gra słów:"geier",niem.sęp).W roku 1839 Ludwik Geyer zainstalował w„Białej Fabryce”pierwszą nie tylko w Łodzi,ale w całym przemyśle włókienniczym Królestwa Polskiego maszynę parową o mocy 60 KM.Rozpoczęła się w ten sposób mechanizacja przemysłu włókienniczego,zaś dymiący komin fabryczny stał się nieodłącznym elementem łódzkiego krajobrazu.W latach czterdziestych fabryka rozwijała się nadal szybko.Ilość wrzecion wzrosła do 20384,a moc maszyn parowych do 120 koni.Zatrudniała około 700 robotników.Fabryka była kompletnym zakładem prowadzącym wszystkie działy produkcji bawełnianej:przędzalnię,tkalnię,drukarnię,farbiarnię i wykańczalnię.Kryzys przedsiębiorstwa Ludwika Geyera rozpoczął się w latach pięćdziesiątych.Przyczyny były wielorakie.Przemysłowiec wierząc w długotrwałą koniunkturę nie zachował niezbędnej ostrożności.Na przedsiębiorstwie ciążyły długi zaciągnięte na budowę i rozwój,a znaczną część zysków właściciel przeznaczył na budowę dwóch rezydencji w Łodzi oraz inwestycje w majątki ziemskie.Inwestycje te nie okazały się tak pomyślne jak fabryka.W majątku w Rudzie Pabianickiej Geyer wybudował cukrownię i gorzelnię.Inwestował również w cukrownię w Tursku i wybudował tam młyn parowy.Niedopilnowane i źle zarządzane przedsiębiorstwa pochłonęły duże sumy i naruszyły kondycję finansową Geyera.Sytuację pogorszył jeszcze pożar fabryki w 1853 roku.Gdy na łódzkim horyzoncie pojawiła się nowa fabrykancka gwiazda,a mianowicie Karol Scheibler,który uruchomił w 1855 roku ogromną przędzalnię,Ludwik Geyer nie miał już zasobów na równorzędną walkę konkurencyjną.Rozpoczął się trwający około dziesięciu lat powolny upadek.Bank Polski domagał się zwrotu pożyczek.Sytuację pogarszało to,że Geyer tracąc płynność finansową oszczędzał na asekuracji budynków,maszyn i towarów,co z kolei powodowało brak zabezpieczeń dla Banku.Prawdziwą klęską dla Geyera był wybuch wojny secesyjnej w 1861 roku.Wynikły z zahamowania wywozu bawełny ze Stanów do Europy głód bawełniany,mogli przetrwać tylko przedsiębiorcy o ustabilizowanej pozycji finansowej.Do takich nie należał już Ludwik Geyer.Jego kłopoty pogłębiła jeszcze skłonność do działalności spekulacyjnej.Wykorzystując fakt występującego,na początku sześćdziesiątych lat XIX wieku,niedoboru monety zdawkowej w Królestwie,fabrykanci wydawali robotnikom tak zwane bony.Fabryka gwarantowała ich wartość i wykup.Geyer mając kłopoty finansowe wydał ogromne ilości bonów(na kwotę kilkudziesięciu tysięcy rubli).Kupcy,znając sytuację przedsiębiorcy,odmawiali honorowania bonów Geyera w ich nominalnej wartości,a to prowadziło do masowych żądań wykupu bonów.Broniąc się przed bankructwem Geyer próbował uzyskać pomoc władz rosyjskich.Oskarżał urzędników Banku Polskiego o celowe dążenie do zniszczenia jego zakładów jako osoby niemile widzianej przez Polaków.Sugerował,że chcą oni doprowadzić do pozbawienia robotników pracy aby pozbawionych chleba zapędzić do szeregów powstańczych(z listu do gubernatora wojennego Łodzi).Przypominał swoją lojalną postawę w czasie powstania listopadowego.Starania te nie odniosły skutku i w 1863 roku stanęła przędzalnia,a w następnym pozostałe działy fabryki.Zadłużony,nękany procesami i egzekucjami Ludwik Geyer umarł jako bankrut 21 października 1869 roku.Pochowany na Starym Cmentarzu.Pomimo zakończonej ostatecznie upadkiem kariery fabrykanckiej,poczesne miejsce Ludwika Geyera w historii Łodzi i przemysłu polskiego jest niezaprzeczalne.Jego przedsiębiorstwu Łódź zawdzięczała w pewnej mierze swój rozwój w latach 1830-1860.Wprowadzając ulepszenia techniczne,nowe maszyny(szczególnie parowe),przyczynił się do rozwoju przemysłu w Polsce.Z jego upadkiem nie skończyła się też historia samej Białej Fabryki.Na bazie jej budynków w 1886 roku zawiązane zostało drugie w Łodzi towarzystwo akcyjne.Uznając zasługi Ludwika Geyera,przyjęto nazwę Zakłady Przemysłu Bawełnianego Ludwik Geyer Spółka Akcyjna.Zresztą wśród udziałowców i dyrektorów nowej firmy byli,jak to w ówczesnej Łodzi bywało,synowie bankruta:Ryszard,Gustaw i Emil.Istniała ona do II wojny światowej.Komuniści również używali w nazwie zakładów,nazwiska Ludwika Geyera do 1948 roku,kiedy to zakłady uzyskały nowego patrona w osobie Feliksa Dzierżyńskiego.Potem dodano jeszcze nazwę Eskimo.Mieszkańcy Łodzi do dziś jednak nazywają fabryką Geyera budynki,położone po obu stronach ulicy Piotrkowskiej,w pobliżu placu Niepodległości.Współcześnie w części z nich mieści się Centralne Muzeum Włókiennictwa.
Potomkowie
Potomkowie Ludwika zasymilowali się z Polakami.Jego wnuk Robert Geyer w 1939 roku został zastrzelony przez gestapo w swojej willi przy Piotrkowskiej 280 w Łodzi z nie wyjaśnionej dotąd przyczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz