Ur.7 stycznia 1805 w Berlinie,zm.21 października 1869 w Łodzi przemysłowiec,jeden z pionierów rozwoju przemysłu włókienniczego w Łodzi i w Polsce,właściciel pierwszej fabryki włókienniczej o napędzie parowym w Królestwie Polskim.
Życiorys
Pochodził z fabrykanckiej rodziny z Saksonii.Jego ojciec,Adam,był właścicielem fabryki wyrobów bawełnianych w Neugerzdorf pod Löbau.Ludwik ukończył Akademię Berlińską i rozpoczął pracę w fabryce ojca.Ich interesy nie szły jednak za dobrze.W 1828 roku przenieśli się do
Łodzi,zwabieni polityką rządu Królestwa Polskiego promującego to
miasto,jako ośrodek osadniczy dla tkaczy napływających z Wielkopolski,Śląska,Saksonii i Czech.Władze Królestwa Kongresowego wybrały Łódź jako ośrodek rozwoju
przemysłu włókienniczego,w związku z perspektywami otwarcia rynku w Rosji.W 1820 roku Łódź została zaliczona do miast fabrycznych,które były
obdarzone przywilejami finansowymi i wspierane opieką państwa.Otwierające się możliwości potrafił wykorzystać Ludwik Geyer.9 sierpnia 1828 roku podpisał on z Komisją Województwa Mazowieckiego
umowę,według której otrzymał pomoc w postaci:terenów budowlanych,zapewnienia pomocy przy budowie i licencję na sprowadzanie przędzy z
obniżonym do 2/5 cłem.W zamian zobowiązał się do jak najszybszego uruchomienia dwudziestu warsztatów tkackich
i dojścia w ciągu dziesięciu lat do produkcji bawełnianej na stu
warsztatach tkackich.Przywieziony z Saksonii majątek nie był wielki.Wystarczył na założenie zakładu z 12 warsztatami tkackimi i kilkoma
maszynami drukarskimi.Pomyślna koniunktura powstała po powstaniu listopadowym
i umiejętności Geyera zaowocowały jednak szybkim rozwojem.Już w 1833
roku fabryka posiadała 33 warsztaty tkackie i 11 stołów do drukowania perkali.Do tego odbierała wyroby od 100 tkaczy chałupników w Pabianicach i 60 w Łodzi.W 1835 roku Ludwik Geyer był już na tyle silnym przedsiębiorcą,że przystąpił do budowy nowej,wielkiej przędzalni i tkalni mechanicznej.Nazywano je Białą Fabryką
gdyż w przeciwieństwie do późniejszych budynków fabrycznych była
otynkowana.Ludwik Geyer stał się największym łódzkim przemysłowcem
swego czasu,a zakład był wzorcowym zakładem tego rodzaju w Polsce.Z
tego powodu zyskał w Łodzi nieoficjalne miana"ojca Łodzi","króla
perkalu","pierwszego lodzermenscha"a nawet"sępa z Piotrkowskiej"(gra słów:"geier",niem.sęp).W roku 1839 Ludwik Geyer zainstalował w„Białej Fabryce”pierwszą nie
tylko w Łodzi,ale w całym przemyśle włókienniczym Królestwa Polskiego
maszynę parową o mocy 60 KM.Rozpoczęła się w ten sposób mechanizacja
przemysłu włókienniczego,zaś dymiący komin fabryczny stał się
nieodłącznym elementem łódzkiego krajobrazu.W latach czterdziestych fabryka rozwijała się nadal szybko.Ilość
wrzecion wzrosła do 20384,a moc maszyn parowych do 120 koni.Zatrudniała około 700 robotników.Fabryka była kompletnym zakładem
prowadzącym wszystkie działy produkcji bawełnianej:przędzalnię,tkalnię,drukarnię,farbiarnię i wykańczalnię.Kryzys przedsiębiorstwa Ludwika Geyera rozpoczął się w latach
pięćdziesiątych.Przyczyny były wielorakie.Przemysłowiec wierząc w
długotrwałą koniunkturę nie zachował niezbędnej ostrożności.Na
przedsiębiorstwie ciążyły długi zaciągnięte na budowę i rozwój,a
znaczną część zysków właściciel przeznaczył na budowę dwóch rezydencji w
Łodzi oraz inwestycje w majątki ziemskie.Inwestycje te nie okazały się
tak pomyślne jak fabryka.W majątku w Rudzie Pabianickiej Geyer
wybudował cukrownię i gorzelnię.Inwestował również w cukrownię w Tursku i wybudował tam młyn parowy.Niedopilnowane i źle zarządzane przedsiębiorstwa pochłonęły duże sumy i
naruszyły kondycję finansową Geyera.Sytuację pogorszył jeszcze pożar
fabryki w 1853 roku.Gdy na łódzkim horyzoncie pojawiła się nowa
fabrykancka gwiazda,a mianowicie Karol Scheibler,który uruchomił w 1855 roku ogromną przędzalnię,Ludwik Geyer nie miał już zasobów na równorzędną walkę konkurencyjną.Rozpoczął się trwający około dziesięciu lat powolny upadek.Bank
Polski domagał się zwrotu pożyczek.Sytuację pogarszało to,że Geyer
tracąc płynność finansową oszczędzał na asekuracji budynków,maszyn i towarów,co z kolei powodowało brak zabezpieczeń dla Banku.Prawdziwą klęską dla Geyera był wybuch wojny secesyjnej w 1861 roku.Wynikły z zahamowania wywozu bawełny ze Stanów do Europy głód bawełniany,mogli przetrwać tylko przedsiębiorcy o ustabilizowanej pozycji
finansowej.Do takich nie należał już Ludwik Geyer.Jego kłopoty
pogłębiła jeszcze skłonność do działalności spekulacyjnej.Wykorzystując
fakt występującego,na początku sześćdziesiątych lat XIX wieku,niedoboru monety zdawkowej
w Królestwie,fabrykanci wydawali robotnikom tak zwane bony.Fabryka
gwarantowała ich wartość i wykup.Geyer mając kłopoty finansowe wydał
ogromne ilości bonów(na kwotę kilkudziesięciu tysięcy rubli).Kupcy,znając sytuację przedsiębiorcy,odmawiali honorowania bonów Geyera w ich
nominalnej wartości,a to prowadziło do masowych żądań wykupu bonów.Broniąc się przed bankructwem Geyer próbował uzyskać pomoc władz
rosyjskich.Oskarżał urzędników Banku Polskiego o celowe dążenie do
zniszczenia jego zakładów jako osoby niemile widzianej przez Polaków.Sugerował,że chcą oni doprowadzić do pozbawienia robotników pracy aby pozbawionych chleba zapędzić do szeregów powstańczych(z listu do gubernatora wojennego Łodzi).Przypominał swoją lojalną
postawę w czasie powstania listopadowego.Starania te nie odniosły
skutku i w 1863 roku stanęła przędzalnia,a w następnym pozostałe działy
fabryki.Zadłużony,nękany procesami i egzekucjami Ludwik Geyer umarł
jako bankrut 21 października 1869 roku.Pochowany na Starym Cmentarzu.Pomimo zakończonej ostatecznie upadkiem kariery fabrykanckiej,poczesne miejsce Ludwika Geyera w historii Łodzi i przemysłu polskiego
jest niezaprzeczalne.Jego przedsiębiorstwu Łódź zawdzięczała w pewnej
mierze swój rozwój w latach 1830-1860.Wprowadzając ulepszenia
techniczne,nowe maszyny(szczególnie parowe),przyczynił się do rozwoju
przemysłu w Polsce.Z jego upadkiem nie skończyła się też historia samej Białej Fabryki.Na bazie jej budynków w 1886 roku zawiązane zostało drugie w Łodzi towarzystwo akcyjne.Uznając zasługi Ludwika Geyera,przyjęto nazwę Zakłady Przemysłu
Bawełnianego Ludwik Geyer Spółka Akcyjna.Zresztą wśród udziałowców i
dyrektorów nowej firmy byli,jak to w ówczesnej Łodzi bywało,synowie
bankruta:Ryszard,Gustaw i Emil.Istniała ona do II wojny światowej.Komuniści również używali w nazwie zakładów,nazwiska Ludwika Geyera do 1948 roku,kiedy to zakłady uzyskały nowego patrona w osobie Feliksa Dzierżyńskiego.Potem dodano jeszcze nazwę Eskimo.Mieszkańcy Łodzi do dziś jednak nazywają fabryką Geyera budynki,położone po obu stronach ulicy Piotrkowskiej,w pobliżu placu Niepodległości.Współcześnie w części z nich mieści się Centralne Muzeum Włókiennictwa.
Potomkowie
Potomkowie Ludwika zasymilowali się z Polakami.Jego wnuk Robert Geyer w 1939 roku został zastrzelony przez gestapo w swojej willi przy Piotrkowskiej 280 w Łodzi z nie wyjaśnionej dotąd przyczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz