Starcie zbrojne,które miało miejsce w dniach od 22 września do 1 października 1626 roku pomiędzy siłami Rzeczypospolitej i Szwecji.Armią polską dowodził król Polski Zygmunt III Waza,zaś armią szwedzką król Szwecji Gustaw Adolf.W zasadzie obie strony osiągnęły swoje cele Polacy nie utracili Gdańska,a Szwedzi nie dali się rozbić i nie stracili Gniewu,co miało dla
nich duży wymiar prestiżowy.Bitwa ta jest niesłusznie uważana za
porażkę wojsk polskich,a także za pierwszą porażkę husarii(bitwa pod
Dobryniczami w roku 1605 została przegrana mimo udziału polskich
husarzy).Szarża husarii pod Gniewem nie załamała się z powodu rzekomej"siły ognia Szwedów",bo ta była tak naprawdę wciąż znikoma,ale przez
trudny teren,na co są liczne dowody("jazdą trudno było co począć
między gęstemi rowami"S.Żurkowski,"Żywot Tomasza Zamojskiego
kanclerza wielkiego koronnego","[nieprzyjaciel]mało się ze wsi
wychylał,usadziwszy tylko przy płotach,po rowach,które tam gęste"Z.Koniecpolski"Diariusz Wojny w Prusach").
Geneza
Po zajęciu Inflant w lipcu 1626 w Piławie wylądował korpus szwedzki w sile około 13000 żołnierzy i 80 dział,zajmując Braniewo,Frombork,Tolkmicko,Elbląg,Malbork,Tczew,Gniew i Puck.Głównym celem szwedzkim był Gdańsk,na którego odsiecz wyruszył król Zygmunt III Waza na czele 6780 jazdy(w tym 4000 husarii),4430 piechoty z 20 działami.
Przebieg bitwy
Pierwsze starcie
Gustaw Adolf,mający przy sobie 8150 piechoty,1700 jazdy i 74 działa,próbował stworzyć bazę operacyjną do ataku na Gdańsk.W tym celu
rozpoczął budowę mostu na Wiśle wiodącego do Wielkich Żuław.Na wieść o
oblężeniu Gniewu przez Zygmunta III ruszył na odsiecz i 11 września zajął Walichnowy.Oblegający Gniew Zygmunt III(6780 jazdy,4430 piechoty i 20 dział)przesunął swe siły na północ pod Ciepłe,a następnie zajął pozycje na stromym brzegu.Pod miastem został tylko jeden pułk.Wartość bojowa armii królewskiej była nierówna,gdyż obok husarii,zaciężnej rajtarii i jazdy kozackiej,a także piechoty niemieckiej,były jednostki o niższej wartości,jak chorągwie
prywatne,ochotnicze poczty szlacheckie oraz słabiej uzbrojone i
wyszkolone roty piechoty polskiej i węgierskiej.Armia szwedzka znacznie
przewyższała armię polską siłą ognia.Jednak Szwedzi,pamiętający
jeszcze niedawne klęski,obawiali się bitwy w otwartym polu.22 września Gustaw Adolf
wraz z żołnierzami próbował korytarzem(korytarz ten,ograniczony z
jednej strony wałem przeciwpowodziowym a z drugiej Wisłą,był wówczas po
części zarośnięty dębowym lasem i gęstymi zaroślami)wzdłuż Wisły
dotrzeć do Gniewu.Ze wzgórza ruszył pułk Tomasza Zamojskiego który
zaatakował Szwedów.Szwedzka piechota została zepchnięta z wału,Zamojski osadził na wale polską piechotę która zaczęła ostrzeliwać
Szwedów i nakazał dwóm chorągwiom kozackim uderzyć z boku na regiment
piechoty szwedzkiej który został przez nich rozbity,natomiast inny
regiment piechoty ostrzelał kozaków jednak obyło się bez wielkich strat w
szeregach jazdy kozackiej.Szwedzi wycofali się za swoje umocnienia,ze
względu na liczne rowy i szwedzkie umocnienia jazda polska nie mogła
szarżować na wroga.Straty pierwszego dnia walk wyniosły dla strony
polskiej od 13 do 50 zabitych a dla strony szwedzkiej od 360 do 500
zabitych.Uważa się,że gdyby Zygmunt III zdążył wprowadzić wszystkie siły,jakimi dysponował,odniósłby zdecydowane zwycięstwo.Nastąpiła teraz
kilkudniowa przerwa,podczas której siły szwedzkie zwiększyły się do
około 10000 piechoty i 2100 jazdy.Armia polska wzrosła do 14500
żołnierzy(głównie jazda).Ponadto wojska polskie,by zabezpieczyć się
przed ponownymi próbami przedarcia się Szwedów do Gniewu wałem wiślanym,wybudowały dwa szańce silnie obsadzone piechotą i artylerią.
Główna bitwa
29 września
walki toczyły się pod wsią Gronowo,w której okopały się wojska
szwedzkie.Wojsko polskie wyszło z obozu w pole.Polacy próbowali
sprowokować Szwedów aby doszło do bitwy w otwartym polu,wysłano więc
harcowników którzy przez dwie godziny podjeżdżali pod same płoty za
którymi stała piechota szwedzka ale nie dała się sprowokować(udało się
wywabić Szwedów jedynie lisowczykom Mocarskiego,było to stosunkowo
daleko od głównego terenu walk i był to jednak sukces krótkotrwały,gdyż
Szwedzi zostali pokonani i:"znaczną klęskę[nieprzyjaciel]odniósłszy
widząc,że się w pole niebezpiecznie ukazować,już się więcej w pole
ukazywać nie śmiał,od płotów tylko i rowów pode wsią[Gronowo]będących,aż do wieczora odstrzeliwał się").Na pozycje szwedzkie
uderzyła polska piechota która"i Szwedów z zasadzek i rowów
wystrzelała".Zachęceni tym Polacy ruszyli do szarży.Idąca do szarży
jazda polska rozpędziła stojących na przedzie rajtarów szwedzkich,jednak jej natarcie przy grobli nad Brawą zostało powstrzymane,gdyż
jazda nie mogła pokonać umocnień i rowów("Musiał pan[Tomasz Zamojski]od rowów,których trudno było przebywać i od onych zasadzek uwieść w zad
jeźdźce swoje"S.Żurkowski).Co do strat husarii źródła milczą Żurkowski pisze jedynie,że całkowite straty kawalerii wynosiły więcej
niż 43 ludzi,ale chodzi tu o walki w całym dniu,także o harce na
początku pod stałym ogniem Szwedów.Natomiast autor Diariusza Wojny
Pruskiej pisze"nie znalazło się zabitych nad 18,postrzelonych coś
więcej"także chodzi tu o walki w całym dniu.Wobec tej szarży narosło
mnóstwo nieporozumień.Po pierwsze,nie wiadomo,czy husaria brała
udział w szarży żadne ze źródeł o tym nie wspomina.Można jedynie
domniemywać,że jedna z dwóch chorągwi wiedzionych przez Zamojskiego
była husarską.Po drugie,błędne jest twierdzenie o sile ognia Szwedów.Sprawę tę dokładnie wyjaśnia Radosław Sikora w książce"Niezwykłe bitwy i
szarże husarii".W skrócie front szarżujących chorągwi mógł wynosić
mniej niż 200,a nie 1100 m,jak chce Jerzy Teodorczyk w swoim opisie
bitwy.To skutkuje mniejszą liczbą piechoty i dział,która mogła
ostrzelać jeźdźców.Także ogólnie przyjęta liczba 25 kartaczy jest
oparta na założeniu,że ten odcinek umocnień Szwedów wspierała co
najmniej połowa z 30 lekkich i 20 cięższych dział.Aczkolwiek mogli oni
mieć w całej bitwie dział znacznie mniej,bo 70 dział na tym teatrze
wojennym nie oznacza,że wszystkich użyto pod Gniewem.Zresztą Szwedzi
nie mieli dość artylerzystów,by naraz użyć aż tylu armat.Tak więc nie dzięki dużej sile ognia,ale dzięki umocnieniom,Szwedzi,pomimo polskich prób,zachowali pozycje w Gronowie.30 września upłynął spokojnie.Obie strony wzmacniały tylko swoje
pozycje obronne Polacy na wzgórzach i pod nimi(w korytarzu wiślanym)Szwedzi w Gronowie i przed tą wsią.Szwedzi zbudowali szańce i fort w
pobliżu tamu i prawdopodobnie też na tamie,dzięki tym szańcom
obsadzonym przez artylerie,mieli w zasięgu swoich dział kawalerię
polską,która próbowała by zejść ze wzgórza na równinę lub do korytarza
wiślanego.W ten sposób Gustaw Adolf ubezpieczył tyły swoich wojsk,którymi planował wejść w głąb korytarza wiślanego.W nocy z 30 września
na 1 października,jeden ze szwedzkich żołnierzy przekradł się z Gniewu
do Gustawa Adolfa i poinformował go o fatalnej sytuacji w miasteczku,w
którym brakowało już wody ponieważ została ona odcięta.Gustaw Adolf
zdecydował się na kolejną próbę przedarcia się do miasta i odblokowania
go.Jego plan działań był prosty odwrócić uwagę Polaków od głównego
kierunku uderzenia i przebić się do Gniewu.Główne uderzenie miało iść
korytarzem wzdłuż Wisły,a walki wiążące i odwracające uwagę Polaków
miały się toczyć na polach między Gronowem a polskimi wzgórzami.1
października ledwie na pola pod Gronowem zaczęli wychodzić żołnierze
szwedzcy,uderzyła na nich chorągiew rajtarów polskich Henryka
Szmelinga.Sześciokrotna szarża rajtarów odebrała Szwedom ochotę na
wyjście w otwarte pole.Więc:"nieprzyjaciel znaczny wstręt odniósłszy i
kilka trupów na placu zostawiwszy,ku swoim szańcom[pod Gronowem]ustąpił".Odciągnięcie uwagi Polaków od korytarza wiślanego nie powiodło
się.Ale Szwedzi nie porzucili planów przebicia się do Gniewu.Ruszyło
więc główne uderzenie Szwedów w korytarzu wiślanym.Tam ich spotkała
niespodzianka nowo wzniesione szańce polskie przecinały korytarz w
poprzek,blokując drogę do Gniewu.Szańce te obsadziła piechota Mikołaja
Judyckiego.Kawaleria polska pozostała na wzgórzach.Wywiązała się
walka,Szwedzi mimo wielokrotnych prób,nie byli w stanie przebić się
przez polskie pozycje.W końcu nie mogąc zająć polskich szańców wycofali
się.Gustaw Adolf nakazał więc swojej piechocie skryte podejście pod
stanowiska polskie na wzgórzach.Szwedzi maszerowali przez zarośla a na
dodatek zasłaniali się gałęziami,zabili strażników i weszli na wzgórze i
zaczęli się na nim umacniać(z tej strony wzgórza nie było polskich
szańców,ponieważ wzgórze było strome i Polakom wydawało się,że samo w
sobie może zastąpić szańce,Szwedom pomogło także to,że na tym odcinku,było sporo piechoty cudzoziemskiego autoramentu,która wyglądem
przypominała szwedzką).Do walki doszło dopiero jak na polskie wzgórze
wdarł się nieprzyjaciel,piechotę polską przejściowo wsparli rajtarzy,rozproszono chwilowo szwedów,jednak po dłuższej walce polska piechota
ustąpiła.Zamiast niej,do szarży ruszyła stojąca jak dotąd w głębi
wzgórza husaria.Teren dla szarży był bardzo niedogodny było tam także
mało miejsca.Jazda polska zepchnęła piechotę ze wzgórza i próbowała
szarżować po stromym,zarośniętym zboczu,ale na skarpie wiślanej
dostała się pod silny ogień szwedzkiej piechoty,który zmusił ją do
odwrotu.Straty"dwie chorągwie i część trzeciej",czyli dość wysokie.Piechota szwedzka ponownie zajęła wzgórze opuszczone przez Polaków(nie
jest pewne,czy doszło do bezpośredniego starcia) i znowu zaczęła
wzmacniać swoje pozycje szańcami.Zygmunt III
próbował jeszcze odzyskać utraconą pozycję przy pomocy piechoty,jednak
bez powodzenia.Po dwugodzinnej zażartej walce,polskiej piechocie
skończył się proch i walki ustały.Następnie Zygmunt III
wyszedł wraz ze swoim wszystkim wojskiem w pole lecz Szwedzi nie
chcieli walczyć w otwartym polu i pozostali w swoich szańcach,Zygmunt III
zdecydował więc o powrocie wojska do obozu.Szwedzi także nie pozostali
na wzgórzu i wrócili do swojego obozu który znajdował się we wsi
Gronowo.Tak więc to był już koniec bitwy.Wojska obu stron wróciły na
pozycje wyjściowe.W nocy z 1 na 2 października Polacy zrezygnowali już z
rozbicia wroga,ale pozostali ostrożni,wojsko w obozie czuwało całą
noc.Natomiast Szwedzi obawiali się zasadzki ponieważ Polacy podpalili
folwark Ciepłe.Korzystając z ciemności i opuszczenia przez Polaków
pozycji broniących przystęp do Gniewu,Gustaw Adolf wymienił załogę na
zamku a łodziami podesłał zapasy.Szwedzi uratowali Gniew ale nie mieli
zamiaru kontynuować walk,tak więc gdy 2 października
wojsko polskie wyszło w pole,Szwedzi nie ruszyli przeciwko niemu.Pozostali w swoim umocnionym obozie w Gronowie.Więc:"Stało wojsko[polskie]in conspectu[w obliczu]nieprzyjaciela dotąd,aż wozy
wszystkie z obozu wyszły".Polacy ruszyli na północ w stronę Gdańska.Aby osłonić go przed powrotem Szwedów i przy okazji zaopatrzyć się w
proch,którego zabrakło.Bitwa nie zakończyła się pogromem Szwedów dzięki znakomitemu
wykorzystaniu przez nich niedogodnego dla jazdy terenu i zbudowanym
szańcom.W sensie taktycznym żadna ze stron nie była w stanie pobić
wroga,Na ustąpienie Polaków wpłynęło to,że zwątpili w rozbicie Szwedów(którzy nie chcieli walczyć w otwartym polu) i zmodyfikowali plan
osiągnięcia głównego celu ochrony Gdańska.1 października 1626 król
polski wydał rozkaz odwrotu,a odbicie Gniewu nastąpiło dopiero w 1627
pod dowództwem hetmana Stanisława Koniecpolskiego.
Po bitwie
Obie strony w trakcie bitwy poniosły bardzo zbliżone straty.Obie
strony osiągnęły swoje cele.Zarówno obie armie w trakcie trwania bitwy
nie zdołały rozbić swojego przeciwnika.Po zakończeniu bitwy obie armie w
pełni zachowały sprawność bojową i gotowe były do dalszych działań.Po
nierozstrzygniętej bitwie Zygmunt III przesunął swą armię do położonego 5 km od Tczewa Czarlina,gdzie okopał się zagradzając Szwedom drogę na Gdańsk.
Rekonstrukcje historyczne
Co roku organizowana jest rekonstrukcja historyczna tej bitwy pod nazwą"Vivat Vasa!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz