Kontrowersje w literaturze |
Wydawało się,że o bitwie legnickiej wiadomo właściwie wszystko,gdyż dziejopisarz XV wieku,Jan Długosz,pozostawił obszerną i szczegółową relację,niepotwierdzoną niestety przez źródła współczesne wydarzeniom.Pierwszym,który się zajął analizą tego tekstu,był Aleksander Semkowicz;zawarł on w swojej książce listę zastrzeżeń względem pracy kronikarza i jego warsztatu naukowego.
Są to m.in.
- wybór źródła wtórnego zamiast pierwotnego,jeżeli tylko bardziej pasuje do jego koncepcji lub ma obszerniejszy opis
- ubarwianie krótkich opisów
- tworzenie faktów,jeśli tylko są one prawdopodobne
- zmienianie szczegółów opisywanych przez siebie wydarzeń
- własne interpretacje
- fałszerstwa historyczne ze względów patriotycznych lub religijnych
Stefan Krakowski
Inaczej zabrał się do interpretacji przekazów źródeł Stefan Krakowski,który jednak również uznał relację Długosza za prawdziwą.Za główne źródło Długosza uznał nieokreślony zaginiony latopis ruski,jednak domysłu swego bliżej nie uzasadnił.Stefan Krakowski przyjmuje,że podstawowym powodem rozegrania bitwy
tak daleko na zachód była przyjęta strategia wyczerpania wojsk
tatarskich długim,kilkusetkilometrowym marszem we wrogim terenie,w
ciężkich warunkach wczesnej wiosny.Na polach pod Legnicą 9 kwietnia 1241 spotkać się miało 20 tysięcy Tatarów z 10-tysięczną armią Henryka II Pobożnego.Opis bitwy podaje Krakowski za Janem Długoszem,stwierdzając także,że liczba poległych w bitwie chrześcijan sięgnęła
prawie 100% pierwotnej liczebności oddziału,tj.10 tys.poległych
rycerzy i chłopów.Jako potwierdzenie tego przypuszczenia podaje list dominikanów niemieckich do konwentów na zachodzie,wymieniający właśnie taką liczbę zabitych.Według autora przyczyną klęski chrześcijan były większe możliwości manewrowe armii Bajdara oraz brak wsparcia posiłkami pod wodzą władcy Czech Wacława I.
Gerard Labuda
Pierwszą metodyczną analizę przekazu Długosza,mającą udowodnić wiarygodność zawartych tam informacji,przedstawił Gerard Labuda.Punktem wyjścia do śmiałej hipotezy było uznanie pomysłu Semkowicza,że Jan Długosz korzystał z jakiegoś zaginionego rocznika czy też kroniki czasowo bliskiej wydarzeniom z 1241 roku,a powstałej na pewno przed 1250
rokiem.Gerard Labuda zdecydował się podać również rodzaj tego
zaginionego źródła:miał to być rocznik bądź kronika powstała w
środowisku dominikańskim w Raciborzu albo Krakowie.Labuda wskazuje też na ewentualnego autora lub przynajmniej informatora twórcy dzieła Jana Iwanowica,bohatera spod Legnicy,który po cudownym ocaleniu miał wstąpić do
klasztoru dominikanów.Najobszerniejsze ślady tego zaginionego źródła
zachować miał Jan Długosz,jednak pozostałości RKD występują również w
innych źródłach,zwłaszcza w Annales Silesiaci compilari.Trudne i metodycznie niepoprawne jest udowadnianie wiarygodności
Długosza Janem Długoszem,dlatego też profesor uniwersytetu
poznańskiego zwraca uwagę na niewykorzystaną dotychczas przez historyków
relację Carla Gromanna z Tworkowa pod Raciborzem,który korzystał ponoć około 1810
roku z owego RKD Labudy i wykorzystał to przy pisaniu dziejów swojego
rodzinnego miasta Raciborza.Problem jednak w tym,że Gerard Labuda
nie dotarł do oryginału pracy Gromanna,a korzystał tylko ze
streszczenia zamieszczonego u niemieckiego historyka Weltzla.Tak więc dalsze hipotezy Labuda tworzy nieco na wyrost.
Józef Matuszewski
Szczególnie wyraźne to jest od momentu, kiedy Józefowi Matuszewskiemu udało się w końcu po żmudnych poszukiwaniach dotrzeć do oryginału Gromanna i skonfrontować to dziełko ze streszczeniem Weltzla.Okazało się,że nieznajomość Gromanna i przypisywanie mu rzeczy,których nie zrobił,jest u Gerarda Labudy nagminne.Nie przesądza to jednak,że źródło Gromanna mogło być niezależne od
Długosza i,że obaj autorzy korzystali z RKD,by wypisać z niego
interesujące ich wiadomości.Ale i ten domysł nie był trafny,gdyż Gromann,jak to wykazał
Matuszewski,korzystał ze śląskiego historyka Thebesiusa,ten z
Miechowity,ta zaś kronika jest swoistą kontynuacją Długosza.Mimo odrzucenia przekazu Gromanna nie możemy jednak całkowicie
wykluczyć istnienia RKD,zwłaszcza,że jego ślady mogły się zachować
według Gerarda Labudy w Żywotach św.Stanisława,Kronice wielkopolskiej i Annales Silesiaci Compilati.Problem jednak w tym,że dwoma pierwszymi źródłami w swojej pracy autor się nie zajmuje.Pozostają więc Annales,w których faktycznie można stwierdzić wiele podobieństwa do przekazu Długosza.Nie wiadomo jednak,kiedy tak naprawdę powstało to źródło i czyjego
jest autorstwa,co znacznie uniemożliwia ustalenie wzajemnej korelacji
obu dzieł.Według profesora uniwersytetu w Poznaniu zależność Annales i Długosza od wspólnego źródła jest taka,że Długosz wiernie przepisuje pierwotne źródło,Annales zaś je skracają.Jeszcze innym problemem jest to,że informacje rzekomego RKD nie
odbiły się w ogóle na całym szeregu pozostałych źródeł,dziwne więc,że
obficie korzystał z tej kopalni wiedzy dopiero XV–wieczny Jan Długosz,nie mówiąc już o możliwościach dotarcia do tych informacji XIX-wiecznego
księdza z Tworkowa.Gerard Labuda,w odróżnieniu od Krakowskiego i Zatorskiego,zauważa cały wachlarz usterek Jana Długosza,m.in.podwójne datowanie bitwy na 8 i 9 kwietnia 1241 roku.Labuda koryguje też miejsce bitwy na okolice wsi Koskowice i uznaje informację Długosza o śmierci na polu bitwy wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Poppona von Osterny,za nieprawdziwą.Całkiem poprawnie przyjął Gerard Labuda liczbę wojsk tatarskich na
około 10 tysięcy i założenie,że oddziały polskie musiały być mniej
liczne,choć przewaga Tatarów nie była przytłaczająca.Straty wojsk polskich ocenia na 2 tysiące,a tatarskich na niewielkie,skoro Wacław I Czeski mimo przechwałek nie ważył się ich zaatakować,gdy
szli w kierunku Węgier.
Zaginiona kronika w rocznikach Jana Długosza
Wydawało by się,że po tak dogłębnej krytyce Matuszewskiego i innych
przeciwników RKD Labuda zrewiduje swoje poglądy,tak się jednak nie
stało.W 1983 ukazała się w Poznaniu długo oczekiwana książka,którą zapowiadał od 24 lat.W swojej nowej pracy Labuda ukazał próbę rekonstrukcji zaginionego RKD,jednak wyników tej pracy nie da się ocenić jednoznacznie,gdyż nie ma
pewności,co się w nim znajdowało(zakładając,że RKD istniał).Należy natomiast zgodzić się z profesorem,wbrew Józefowi Matuszewskiemu,że Henryk niekoniecznie zginął zawleczony przez Tatarów pod Sandomierz,co nie wynika zresztą z relacji Historia Tartarorum,równie dobrze bowiem mogło to mieć miejsce w obozie Ordy pod Legnicą.Gerard Labuda nie zgadza się również z Matuszewskim w kwestii wzajemnej korelacji Historii Tartatorum i Długosza:Matuszewski twierdzi,że oba źródła zgadzają się tylko w zakresie klęski Polaków,śmierci
Henryka i ucieczki wojsk polskich z pola bitwy w momencie,gdy sami
Tatarzy zaczęli już myśleć o ucieczce et dum...tupere vdoluissent,podczas gdy Labuda próbuje pogodzić obie relacje,twierdząc,że
uciekający rycerze widzieli tylko osuwającego się z konia Henryka,a nie
moment jego śmierci.Gerard Labuda ograniczył swoją polemikę z Matuszewskim tylko do kilku
w sumie ogólnych problemów.Podtrzymuje również teorię o Janie
Iwanowicu,jako głównym informatorze RKD,z czym nie zgadza się Matuszewski,uważając Jana(czy też Iwana)Iwanowica za postać fikcyjną,wymyśloną przez Długosza.
Późniejsza literatura
Późniejsza historiografia jest w sumie następstwem sądów jednego z
tych dwóch autorów.Część historyków,nie chcąc wyraźnie opowiedzieć się
po żadnej ze stron,przytacza obie wersje nie określając,którą z nich
uważa za bardziej prawdopodobną.Wacław Korta
zgadza się z wywodami Gerarda Labudy,uznając relację Długosza za w
pełni wiarygodną.Dlatego właśnie za Długoszem relacjonuje bitwę,informując również,że Historia Tartatorum jakoby wzajemnie się z kanonikiem krakowskim uzupełniała.Wacław Korta zdecydował się również podjąć próbę zidentyfikowania owego
tajemniczego wodza spod Sandomierza,którego ma za naczelnika plemienia
Mokszan,odłamu Mordwinów znad Mokszy,dopływu Oki.Na poglądach Gerarda Labudy i wiarygodności Długosza oparli swoje prace również Tomasz Jasiński,Piotr Rabiej,Benedykt Zientara,Zygmunt Boras,Henryk Kotarski,Tadeusz Nowak,Jan Wimmer oraz Jerzy Rajman.Do przeciwników Labudy,a zwolenników Matuszewskiego,można zaliczyć Jerzego Maronia oraz Marka Cetwińskiego.
Data bitwy
Wobec konieczności rezygnacji z relacji Długosza wiadomo jednak o wiele więcej,niż z początku mogłoby się wydawać.Stosunkowo najmniej kontrowersji budzi data wydarzenia.Choć w źródłach możemy znaleźć dwie różne daty,tj.8 i 9 kwietnia,to na korzyść tej drugiej rozstrzyga wiarygodny Liber mortuorum klasztoru św.Wincentego we Wrocławiu,Kronika śląsko-polska,Rocznik lubiąski oraz Księga henrykowska,która mówi:Zgon
tego księcia pana(tj.Henryka II Pobożnego).Ten mianowicie książę pan
padł w bitwie,zabity przez pogan za lud swój w 1241 roku dnia 9 kwietnia.O tym,że ta wzmianka całkowicie zasługuje na wiarę,świadczy informacja następująca:Ut
pro duce Henrico a poganis interfecto assidue oretur.Pro domino autem
duce Henrico a poganis interfecto,tamquam pro vero fundatore huius
claustri,in aniversariis ceterrisque orationibus et exequiis memoria
perpetua sollempniter agatur.
Miejsce
Większy problem sprawia ustalenie miejsca bitwy.Długosz informuje,że miała ona miejsce na Dobrym Polu.Z innych źródeł niewiele można się dowiedzieć,np.z Rocznika kapituły poznańskiej i Kroniki wielkopolskiej,które ogólnie mówią:in campo castri de Legnicz.O wiele więcej wynika dopiero z XIV-wiecznych źródeł śląskich.I tak w Nagrobkach książąt śląskich napisano,że Henryk zginął:a Tartaris in bello Wolstat prope Legnitz.Prawie identycznie informuje Rocznik cystersów henrykowskich in bello prope Lignitz in loco,qui vocatur Walstat.Z kolei Rocznik wrocławski większy pisze,że śmierć Henryka nastąpiła a Tartaris circa Legnicz in Walstat.Walstat jako miejsce śmierci Henryka wskazują również:Kronika książąt polskich,XV-wieczny Rocznik lubiąski i wreszcie pochodząca z tego samego czasu przeróbka legendy o świętej Jadwidze.Problem sprowadza się do tego,czy podawane przez źródła:Wolstat/Walstat/Walstadt można identyfikować z Długoszowym Dobrym Polem i
gdzie lokalizować ten obszar w terenie.Na pierwszą część pytania trzeba odpowiedzieć pozytywnie:Dobre Pole jest po prostu tłumaczeniem niemieckiej nazwy.Co do drugiej części sprawa wygląda w ten sposób,że zachowane dzięki tradycji,a istniejące do dziś Legnickie Pole,nie ma ze średniowieczną miejscowością Wolstat nic wspólnego.Obie tradycje można jednak połączyć ze sobą w prosty sposób spostrzeżeniem,że w toku walki miejsce bitwy mogło się przenieść i
Wolstat mogło być punktem,w którym bitwa się rozpoczęła,Legnickie Pole
zaś tym,w którym zginął Henryk II.
Liczebność i skład armii
Co do składu armii polskiej w zasadzie można zgodzić się za
Długoszem,że pod wodzą Henryka II Pobożnego stanęły przede wszystkim
wojska z Dolnego Śląska oraz z Wielkopolski,z ziemi krakowskiej pod
dowództwem Sulisława,brata poległego w bitwie pod Chmielnikiem wojewody krakowskiego Włodzimierza,a także rycerstwo z księstwa opolsko-raciborskiego Mieszka II Otyłego.Raczej pewny jest udział krzyżowców,co najmniej templariuszy,a najprawdopodobniej i joannitów.Poważne wątpliwości budzi natomiast udział Krzyżaków,gdyż Długosz informując o śmierci wielkiego mistrza Poppona von Osterna na polu walki całkowicie mija się z prawdą,a poza kanonikiem krakowskim taką samą informację otrzymujemy tylko w Roczniku wrocławskim dawnym.Powodem tego stanu rzeczy może być założenie,że obrońców wiary
katolickiej,Krzyżaków,po prostu nie mogło zabraknąć w bitwie z
pogańskimi Tatarami,gdzie"ważyły się"losy chrześcijańskiego świata.Krzyżacy zostali sprowadzeni na Śląsk przez Henryka I Brodatego w 1222 r.podczas gdy templariusze w 1226 r.Skład wojsk europejskich(armię podzielono najprawdopodobniej na cztery hufce,ustawione w szyku liniowym lub cztery hufce z oddziałem odwodowym):
- I d-ca margrabia morawski Bolesław Dypoldowic,zwany Szepiołką,rycerstwo morawskie,joannici,templariusze,niemieccy górnicy ze Złotoryi(Goldberg) i Lwówka(Löwenberg);
- II d-ca komes Sulisław,rycerstwo krakowskie,sandomierskie,łęczyckie i sieradzkie;
- III d-ca książę opolsko-raciborski Mieszko II Otyły,rycerstwo górnośląskie;
- IV d-ca mistrz krajowy pruski Poppo von Osterna,rycerstwo Zakonu Niemieckiego(krzyżacy mogli też wchodzić w skład I hufca cudzoziemskiego);
- Hufiec odwodowy d-ca książę śląski,krakowski i wielkopolski Henryk II Pobożny,rycerstwo dolnośląskie i wielkopolskie.
Przebieg bitwy
Odrzucając przekaz Długosza,praktycznie niemożliwe jest
zrekonstruowanie przebiegu bitwy,inne źródła przekazują bowiem
informacje w sposób niezwykle lakoniczny.Z Rocznika kapituły krakowskiej dowiadujemy się,że:Tandem(Tartari)Zlesiam ingressi et cum duce Henrico et suo exercitu
congressi,ipsum ducem et de exercitu ipsius neci plurimos addiderunt(...)ad propria(...)redierunt,a więc właściwie tylko,że Henryk zginął.Rocznik kapituły gnieźnieńskiej,zredagowany jeszcze w pierwszej połowie XIII wieku,mówi tylko Quibus(Tartharis)dux Henricus...cum omni sua potencia occurit in campo
castri de Legnitz.Qui Henricus ab ipsis Tartharis,multis millibus
hominum perditis,ipse interfectus.Stosunkowo najdokładniejszą relację składają Annales silesiaci compilati,w których napisano:Postea
autem,furia secunda post octavam Pasce V Idus Aprilis Tartari in
Legnicz proficiscuntur,quibus dux Henricus,filius sancte Hedwigis,cum
magno exercitu occurrit.Ibique inito et habito gravissimo bello,Polonis et cruciferibus pugnantibus ducis exercitus terga,vertit in
fugam,quem pogani,victis omnibus insecuntur et ipsum ducem in campo
comprehendunt et occidunt.Zupełnie nową informacją jest tutaj tylko udział krzyżowców,oraz ucieczka polskiej armii.Inne polskie źródła w zasadzie pozostają przy tych informacjach,nie wnosząc niczego nowego.Dopiero odnalezienie Historii Tartatorum C.de Brigia
pozwoliło prawidłowo ocenić przebieg bitwy,choć relacja nie jest zbyt
szczegółowa,lecz jako źródło oparte na relacji uczestników kampanii ze
strony tatarskiej zasługuje na zaufanie Tunc
ducem Henricum capientes Tartari et totaliter spoliantes,coram duce
mortuo,qui in Sudomia occisus fuerat,flectere genua preceperunt.Sique
caput eius velut ovi(s),per Moraviam et Hungariam ad Bati detulerunt
et inter cetera capita cadaverum post modum proiecerunt.Jak mówi również Długosz,książę widząc klęskę swoich wojsk miał powiedzieć Gorze nam się stało!.Broń chemiczna?
W opisie bitwy u Długosza zawarty jest następujący fragment:
"Była tam w ich(mongolskim)wojsku między innymi chorągwiami jedna ogromnej wielkości.(...)na wierzchołku jej drzewca tkwiła postać głowy wielce szpetnej i potwornej z brodą,kiedy więc Tatarzy o jedną staję w tył się byli cofnęli i zabierali do ucieczki,chorąży niosący ów proporzec począł tą głową z całej siły machać,a natychmiast buchnęła z niej jakaś para gęsta,dym i wiew tak smrodliwy,że za rozejściem się między wojskami tej zabójczej woni Polacy mdlejący i ledwo żywi ustali na siłach i niezdolnymi się stali do walki".
W 1991 Sławomir Szulc wystąpił na podstawie tego fragmentu z hipotezą o wykorzystaniu przez Mongołów broni chemicznej.Józef Włodarski także uważa,że to pod Legnicą,a nie osiem wieków później,pod Ypres,użyto po raz pierwszy broni chemicznej.Możliwość posiadania takiej broni przez Mongołów nie jest zaskakująca,gdyż odpowiednią technologią dysponowali wówczas Chińczycy.Mongołowie zaś zetknęli się z chińską techniką wojenną już wcześniej Czyngis-chan przejął m.in.chińskie metody walki oblężniczej.W dodatku Chińczycy byli dla ówczesnych Polaków nieodróżnialni od Mongołów,mogli więc ich nawet wspomagać,nie dając się rozpoznać.
Podsumowanie stanu wiedzy o bitwie
To co wiemy na pewno o Legnicy bez Długosza,możemy przedstawić w formie podpunktów:- Bitwa rozegrała się 9 kwietnia 1241 w odległości ok.7 kilometrów na południowy wschód od Legnicy,w miejscowości Wolstat/Walstat,czyli po polsku Dobre Pole,nie będącej jednak tożsamym miejscem z Legnickim Polem.
- W skład wojska polskiego,liczącego 6–7 tysięcy żołnierzy,oprócz Polaków wchodzili również krzyżowcy spod znaków joannitów i templariuszy,natomiast trzeba raczej wykluczyć udział Krzyżaków.
- Wojska mongolskie dowodzone przez brata Batu–chana Ordu liczyły w momencie bitwy około 8 tysięcy ludzi.
- Do przyjęcia bitwy w niesprzyjających okolicznościach,tj.przed połączeniem z wojskami Wacława I,zmusił Henryka szybki pochód wojsk mongolskich i próba odcięcia jego wojsk od Czechów.
- Klęskę rycerstwa polskiego spowodowała nagła ucieczka części sił z Mieszkiem II Otyłym na czele.
- Henryk II Pobożny został wzięty do niewoli,gdzie zmuszano go do uklęknięcia przed zwłokami wodza mongolskiego poległego pod Sandomierzem,wobec odmowy Henryka odcięto mu głowę.
- Następnie zwycięzcy udali się pod gród w Legnicy,gdzie pokazali obrońcom głowę ich księcia,grodu jednak nie zamierzali zdobywać.
- Po bitwie legnickiej Mongołowie podzielili swoje siły.Większość udała się,pustosząc tereny po drodze,przez Morawy na Węgry,gdzie miała się połączyć z główną armią Batu–chana,część,zapewne z rannymi i zwłokami wodza,udała się w drogę powrotną na Ruś.
Kronika wielkopolska
- W roku zaś 1241 chan Tatarów Batu,wraz ze swymi wojskami Tatarów,ludu srogiego i niezliczonego, przeszedłszy przez Ruś...wojska skierował przeciw Polsce.Henryk syn Henryka Brodatego,książę Śląska,Krakowa i Wielkopolski potężnie zabiega im drogę z wieloma tysiącami zbrojnych na polu zamkowym Legnicy i odważnie walczy z nimi pokładając nadzieję i ufność w pomocy Boga,który niekiedy z powodu zbrodni pozwala na biczowanie swoich.Wspomniany książę Henryk straciwszy wiele tysięcy ludzi,sam poległ zabity.Wraz z nim podobnie został zabity pewien książę Bolesław przydomkiem Szczepiołka.
Śmierć Henryka II Pobożnego
Z tych też powodów opis bohaterskiej śmierci Henryka II przekazany przez Jana Długosza Kiedy
podniósłszy prawą rękę chciał ugodzić Tatara,który mu zagrodził drogę,drugi Tatar przebił go dzidą pod ramię.(Książę)zwiesiwszy ramię,zsunął się z konia ugodzony śmiertelnie.Tatarzy wśród głośnych okrzyków
i chaotycznej,nieprawdopodobnej wrzawy ujmują go i wyciągnąwszy poza
teren walki na odległość dwóch miotów z kuszy,mieczem obcinają głowę,zerwawszy odznaki,pozostawiają nagie ciało,musimy zamienić na nie kłócące się w zasadzie z nim w tym fragmencie świadectwo Historii Tartatorum Tatarzy
schwytawszy księcia Henryka i całkowicie go złupiwszy rozkazali mu
uklęknąć przed zmarłym,księciem,który został zabity w Sandomierzu.I
tak głowę jak owcy zanieśli przez Morawy na Węgry do Batu,a następnie
rzucili między inne głowy trupów.Ciało poległego księcia odnaleziono dzięki wskazówce Anny Czeskiej,żony Henryka(chodziło o pewien szczegół anatomiczny:Henryk Pobożny posiadał bowiem u lewej stopy sześć palców,co zostało potwierdzone podczas otwarcia grobowca w 1832 roku);zostało pochowane w klasztorze franciszkańskim we Wrocławiu.W I ks.Księgi henrykowskiej(ok.1273)czytamy:"w ucieczce przed poganami został zgubiony"[in fuga paganorum est perditum](Księga henrykowska,Wrocław 1991,cap.90;co sugeruje,że książę wycofywał się już z pola bitwy jest to zgodne z opisem Długoszowym).
Skutki starcia
Wskutek najazdu mongolskiego z 1241 roku państwo Henryków śląskich rozpadło się;działania zjednoczeniowe zostały na kilkadziesiąt lat zahamowane.
Upamiętnienie
Walki wojów polskich w obronie Legnicy zostały,po 1990 r.upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic,"LEGNICA 9 IV 1241".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz